Uwaga na fotoksiążki od fotografa? – bez przesady …

Właśnie trafiłem w sieci na dyskusję dotyczącą jakości fotoksiążek wykonywanych przez fotografów. Jej tytuł brzmi: „Uwaga na fotoksiążki od fotografa !!!” Dyskusja ta zaciekawiła mnie z tego powodu, że znalazłem w niej opinię z 2015 roku  (jak najbardziej pozytywną!) na temat fotoalbumów projektowanych i produkowanych przez naszą firmę.

Tytuł „Uwaga na fotoksiążki od fotografa !!!” bardzo mocno ostrzega czytelników przed zamawianiem tego typu usług u fotografów. Poza tym w dyskusji przewija się kilka wątków:

  1. Jakość fotoksiążek zamawianych u fotografów;
  2. Wyższość albumu do którego samodzielnie wklejamy zdjęcia nad fotoksiążką (i odwrotnie);
  3. Autopromocja firm wykonujących fotoksiążki;
  4. …. i obecny chyba wszędzie w sieci hejt – co ciekawe nie dotyczący „normalnych” uczestników forum, ale właśnie tych, którzy z jego łamów uczynili sobie narzędzie do autopromocji;

Chyba nikogo nie interesuje punkt 3 i 4 – mnie też, więc nie będę o tym pisał. Punktowi drugiemu poświęciłem opublikowany na naszym blogu artykuł: Fotoksiążka, fotoalbum czy odbitki fotograficzne?

Przejdźmy więc do punktu pierwszego:

Tytuł artykułu brzmi jak ostrzeżenie i może zwieść niejednego czytelnika, który tylko na jego podstawie wyrobi sobie opinię na temat fotoksiążek zamawianych u fotografów. Poza tym tytuł tworzy fałszywy obraz fotografów (zwłaszcza ślubnych) jako naciągaczy wpychających klientowi za duże pieniądze „trefny” towar w postaci fotoksiążek. Taka opinia może się utrwalić, zwłaszcza, że forum o którym piszę znajduje się na szczycie listy wyszukiwania Google po wpisaniu hasła „fotoksiążka opinie”. Pora więc ustalić kilka faktów:

  1. Fotograf nie jest producentem fotoksiążek. On je zamawia w wyspecjalizowanych firmach trudniących się tylko tym. Bardzo często też nie on je projektuje – nie ma na to czasu lub zdaje sobie sprawę, że inni zrobią to lepiej od niego. Decyzja, którą podejmuje fotograf, to tylko wybór firmy, której zleci wykonanie fotoksiążki. Jest ich wiele i wielka jest rozpiętość cen, ale zawsze cena ma swoje odniesienie do jakości jaką proponuje producent. Znajdziemy więc fotoksiążki w cenie 30 zł za 100 stron i za 300 zł za 20 stron. Nie sądzę, żeby fotograf chcący utrzymać lub utrwalić swoją renomę decydował się wcisnąć Klientowi produkt z najniższej półki;
  2. Nasza firma współpracuję z wieloma fotografami, ale współpraca zawsze zaczynała się od tego, że prosili oni o wzorcowy fotoalbum lub albumy, które będą mogli pokazywać Klientowi. Dzięki temu Klient ma pewność jaki będzie końcowy efekt jego współpracy z fotografem. Poza tym fotograf zawsze wysyła projekt fotoalbumu do akceptacji przez Klienta;
  3. Rynek fotograficzny jest rynkiem specyficznym i trudnym, zwłaszcza jeżeli chodzi o rynek fotografii ślubnej. Istnieje na pewno TOP 10 polskich fotografów ślubnych, którzy mają ustaloną, nawet światową renomę i stać ich na to, żeby nieźle żyć z tego zawodu, a jeszcze do tego kilka razy w roku wyjeżdżać na egzotyczne wyspy na plenery – oczywiście na koszt nowożeńców. Pozostali, to w 99 procentach uczciwi fachowcy, działający na rynkach regionalnych. Niewielu Klientów przecież stać na to, by ściągać fotografa ze Szczecina do Rzeszowa.
    Otóż tym regionalnym fachowcom szczególnie zależy na tym, by najlepiej wykonywać swój fach i dostarczać Klientom usługi na jak najwyższym poziomie. Przecież „zawalona” przez fotografa z małego miasta sesja ślubna – złe zdjęcia, brzydki fotoalbum, powoduje, że natychmiast rozniesie się to, i nie tyle po sieci, ale po mieście, które generuje fotografowi większość Klientów.
  4. I wreszcie argument ostatni – „fotoksiążki od fotografa” mogą dla biorących udział w dyskusji oznaczać po prostu fotoksiążki oferowane masowo w punktach wielu sieci handlowych lub sklepach ze sprzętem i akcesoriami fotograficznymi, które poszerzyły swoją ofertę o fotoksiążki i zlecają ich wykonanie takim producentom, jak Cewe lub Empik. W takich punktach także możemy obejrzeć i wybrać produkt, który nas interesuje. Otrzymamy klucz do programu, w którym sami zaprojektujemy swoją fotoksiążkę. Ale efekt może okazać się dla nas bolesny. Oglądaliśmy fotoksiążkę wzorcową, z podciągniętymi kolorami, pięknie skomponowaną  itd. Otrzymujemy fotoksiążkę o wyblakłych kolorach, źle ustawionych zdjęciach, często nieostrych i rozmytych…. Dlaczego? – a dlatego, że na ekranie naszych komputerów wszystko wygląda pięknie. Nie zdajemy sobie sprawy, jakie są zasady przygotowania zdjęć do druku, jaka powinna być ich rozdzielczość i z wielu innych szczegółów znanych tylko specjalistom

Dlatego zachęcam i apeluję: Zamawiajcie fotoksiążki u fotografów !

*

Share This Post
Brak komentarzy

Dodaj komentarz